jak ma na imię bóg katolicki

Czy Pan Bóg ma imię? Danuta Piekarz, Dominik Jarczewski OP. Imiona odwołują się do jakiejś prawdy o Bogu. Na przykład Ezechiel znaczy: Bóg jest moją mocą, a Eliasz – Jahwe jest moim Bogiem. Imię z jednej strony było wyznaniem wiary, a z drugiej miało sprowadzać pewne błogosławieństwo na człowieka. Dominik Jarczewski OP: Do Bóg cię podnosi Zapewnienia ostatnich papieży o bezgranicznym Bożym miłosierdziu artykułowane są przez nich ze szczególną siłą. Jak gdyby chcieli podtrzymać nadzieję: w świecie, który utracił ją po doświadczeniach XX w., i w ludziach, którzy – pomimo ogromnego w naszych czasach postępu technologicznego – wcale nie czują ODPOWIEDNIE DAĆ RZECZY SŁOWO Jezus Chrystus, czyli jak Panu na imię? Każdy z nas ma imię, każdy ma też nazwisko.Właściwie każda rzecz na świecie ma swoją nazwę.Nazywanie wszystkiego, co nas otacza, ma niezwykle długą tradycję– sięgającą Stworzenia Świata: „I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemnośćnazwał nocą”… i tak ze wszystkim: niebo, ziemia, morze Jak Bóg ma na imię? Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy (wydanie do rozpowszechniania) — 2019; Śródtytuły . Podobne artykuły . DLACZEGO IMIĘ BOŻE MA Z tej lekcji dowiesz się, co Bóg nam o sobie wyjawia. 1. Jak Bóg ma na imię i skąd wiemy, że chce, żebyśmy je znali? Bóg przedstawia się nam w Biblii. Mówi: „Ja jestem Jehowa. To jest moje imię” (przeczytajcie Izajasza 42:5, 8 ). „Jehowa” to tłumaczenie hebrajskiego imienia, które według wielu biblistów oznacza „On Freut Mich Deine Bekanntschaft Zu Machen. Katolickie wydawnictwo, poradnik dla rodziców, a w nim szczegółowa instrukcja bicia dzieci. Tak - jak twierdzi autor książki - przybliżają ludzi do boga. Dzieci to podobno dar boży, więc żeby do boga było im i rodzicom bliżej, powinny być blisko niego wychowywane. Aby tak się stało, jedno z katolickich wydawnictw opublikowało mały poradnik. Jak się okazuje, nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien go "Pasterz serca dziecka" autorstwa Tedda Trippa została wydana nakładem wydawnictwa Słowo Prawdy. Na ich stronie czytamy, że celem ich publikacji jest (już od 1925 roku) "lepsze poznanie Boga, zrozumienie Jego istoty, rozwijanie się w wierze i ciągłe doskonalenie". Jak się okazuje, można osiągnąć to (co wyczytamy we wspomnianej książce) biciem dzieci. Bij dziecko dla bogaW szokującym i zdecydowanie oburzającym poradniku znalazła się szczegółowa instrukcja tego, jak karać nieposłuszne dziecko. Maluszek, nawet jeszcze taki w pielusze, ma doskonale wiedzieć, że jeśli będzie nieposłuszny, czeka go lanie. Przy okazji rodzic ma jednak ważne, wychowawcze zadanie do wykonania - nie wystarczy dziecka bić - dziecku trzeba wytłumaczyć, czemu stosuje się wobec niego przemoc. Upewnij się, że dziecko rozumie, co złego zrobiło. To często zajmuje trochę czasu. [...] Dzięki takiej rozmowie możesz się przekonać, że dziecko wie, dlaczego dostanie lanie - czytamy w powinien wytłumaczyć dziecku, że bicie to nie wyładowywanie złości rodzica. To kara, dzięki której maluch powróci "do stanu, w którym Bóg obiecuje swoje błogosławieństwo". Przez kolano, na gołe ciałoDalej jest tylko gorzej. Od wyjaśnień, autor przechodzi bowiem do instrukcji. Uczy rodziców, jak efektywnie bić dzieci. Byle bolało jak najmocniej. Usuń rzeczy, które mogą zneutralizować karę (pielucha, kalesony itp.). Zaraz po wykonaniu kary załóż odzież z powrotem. Najlepiej jeżeli dziecko położysz na swoich kolanach zamiast krześle czy łóżku. W ten sposób zachowujesz fizyczny kontakt - uczy autor bzdurnego podręcznika. Po ukaraniu dziecka posadź je na kolanach i przytul, powiedz, jak bardzo je kochasz i jak przykro ci je karać i że masz nadzieję, że to już więcej nie będzie potrzebne - czytamy dalej. A więc, jak zapewnia autor - bijmy dzieci na zdrowie, w imię boga, ale się z tego broń boże nie cieszmy. A jak już zastosujemy przemoc, udawajmy, że nic się nie stało i mówmy maluchom, że to dla ich dobra, uciszając własne sumienie. Wydawnictwo nie przepraszaMyślisz, że dziecko, skoro jeszcze nie mówi, ma powiedzmy roczek, nosi pieluchę i w zasadzie nie potrafi zbyt wiele wyjaśnić i zrozumieć, jest jednak za małe na bicie? Bzdura! Pan Tedd Tripp wie lepiej. Nie ma na co czekać! Procedura karania jest zawsze taka sama. Nie masz możliwości sprawdzenia, na ile twoje roczne dziecko rozumie, co do niego mówisz - czytamy. Zdjęcia szokujących wywodów z książki Tedda Trippa obiegły media. Szum i oburzenie dotarło też do wydawnictwa Słowo Prawdy. Jego przedstawiciele postanowili wydać oświadczenie. W nim za nic nikogo nie przepraszają. Zdaje się, że nawet nie za bardzo rozumieją, o co tyle szumu... W związku z kontrowersjami wokół książki Tedda Trippa "Pasterz serca dziecka" została podjęta decyzja o tymczasowym wstrzymaniu jej sprzedaży. W ciągu najbliższych tygodni zostanie podjęta decyzja o jej przywróceniu do sprzedaży lub wycofaniu z oferty. Decyzję ogłosimy w osobnym komunikacie - napisali na Facebooku. ... a tak często w dzisiejszym świecie się o tym zapomina sprowadzając jego sens do brzmienia. Z cyklu "Jak żyć, by podobać się Bogu" na kanwie KKK 2156-2159 Drugie przykazanie... Było już o jego sensie – ochronie przed szarganiem tego, co święte, przed wikłaniem Boga w brudne ludzkie sprawy, było o konkretnych grzechach przeciwko temu przykazanie. W tym miejscu warto chyba jeszcze parę słów poświęcić – za radą autorów Katechizmu – kwestii chrześcijańskiego imienia. Słabo dziś rozumianej. O co chodzi? Nie dla brzmienia Imię nie jest pustym dźwiękiem. Zazwyczaj coś znaczy, niesie ze sobą jakąś treść. Ot, imię Dominika. Z łaciny to „Pańska”, w sensie „należąca do Pana”. Agnieszka – też z łaciny – to „Barankowa”, należąca do Jezusa, Baranka Bożego, Katarzyna to z greckiego „Czysta” a Zofia to „Mądrość”. Paweł – Paulos, to z greki „Krótki”, Michał – z hebrajskiego „Któż jak Bóg”, Bogdan czy Bogumił – znaczenie widać bez odniesień do obcych języków. Każde imię coś znaczy. Wybierając imię dla dziecka warto nie kierować się jedynie tym, jak brzmi, na ile będzie oryginalne albo jaka panuje moda, ale zwrócić też uwagę na treść, jaką ze sobą niesie. Może można i nazwać dziecko Urszula (czyli „Niedźwiedziczka”), ale nie bez powodu nie nosimy imion „Łajza”, „Palant”, „Akordeon” „Kaloryfer” czy „Słodziutka”, choć brzmiałyby całkiem nieźle. Po drugie i chyba jeszcze ważniejsze: warto pamiętać, że wybierając imię, człowiek wybiera też patrona. „Święty patron jest wzorem miłości i zapewnia wstawiennictwo u Boga” – czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego (2156). To szczególnie chyba ważne, gdy chodzi o wybór imienia przy bierzmowaniu. I tak się go na co dzień nie używa, więc nie ma sensu zastawiać się jak będzie brzmiało. Ważniejszy jest patron. Niekoniecznie by tylko „zapewniał wstawiennictwo u Boga”, ale przede wszystkim „by był wzorem miłości”. Dlatego w Katechizmie znalazło się zalecenie „Rodzice, chrzestni i proboszcz powinni troszczyć się, by nie nadawać imienia obcego duchowi chrześcijańskiemu” (KKK 2156). Powinno wyrażać albo jakąś „tajemnicę czy cnotę chrześcijańską” (wspomniana już Zofia, czy używane jako imiona u naszych wschodnich sąsiadów Wiara Nadzieja i Miłość) albo być właśnie wyborem patrona. Nie dla Azorów, Burków, Fafików i Pimpusiów Smutną częścią współczesności jest nie tylko bezmyślny wybór imienia dla dziecka, ale także używanie chrześcijańskich imion dla domowych zwierząt – psów, kotów czy chomików. Smutną i w sumie będącą też szarganiem świętości. Bo imię człowieka jest święte. Będąc ikoną osoby, „domaga się szacunku ze względu na godność tego, kto je nosi” (KKK 2158) Niczego nie ujmując godności domowych zwierząt jako Bożych stworzeń, często przyjaznych miłych i sympatycznych, nie powinniśmy ich nazywać imionami świętych. Każdy chrześcijanin ochrzczony jest „w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”, często rozpoczyna też i kończy dzień znakiem krzyża „w imię (tegoż) Ojca, i Syna i Ducha Świętego”. W imię Boga, to znaczy przyzywając Jego bliskości, deklarując, że chce poważnie traktować Jego wybranie, Jego powołanie oraz stawiane przez Niego wymagania. Ale trzeba też pamiętać, że każdego z nas „po imieniu” zna Bóg i „każdego po imieniu” wzywa (KKK 2168). Po imieniu, czyli znając nas i całą naszą istotę. Trochę tak jak w moim środowisku wystarczyło powiedzieć „Marian” i choć Marianów całe multum, już wiadomo było o kogo chodzi i co do za człowiek. Dlatego - powtórzmy - imię chrześcijańskie „domaga się szacunku ze względu na godność tego, kto je nosi”. I nie powinno być używane dla zwierząt. Bo to szarganie świętości. Chodzi zresztą także o świętość tego, co czeka nas przyszłości. Oddajmy głos autorom Katechizmu: „Otrzymane imię pozostaje na zawsze. W Królestwie niebieskim zajaśnieje w pełnym blasku tajemniczy i niepowtarzalny charakter każdej osoby naznaczonej Bożym imieniem. «Zwycięzcy dam... biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje» (Ap 2, 17). A oto Baranek stojący na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na czołach» (Ap 14, 1)”. No i tyle o drugim przykazaniu. Za pięć dni już o trzecim. Teraz jeszcze tylko, na następnej stronie, wykorzystane przy pisaniu tekstu punkty Katechizmu Kościoła Katolickiego wraz z punktami podsumowującymi nauczanie Kościoła odnośnie do drugiego przykazania. Czy Bóg ma imię? Z UST wielu ludzi można usłyszeć wypowiedzi w rodzaju: „Czy imię Boga ma w ogóle jakieś znaczenie? Jest przecież tylko jedna Istota Najwyższa”. Na przykład pewien duchowny z Kanady wyraził się kiedyś: „Imię, jakim ludzie nazywają Boga, jest sprawą zupełnie nieistotną”. Był on zdania, że nie ma różnicy, czy użyje się słowa „Allach”, jak to robią muzułmanie, czy „Manitu”, jak w wypadku niektórych Indian północnoamerykańskich. Pośród duchownych pogląd taki nie należy do rzadkości. Ale zastanówmy się: Dlaczego właściwie posługujemy się imionami? Co takiego jest w imieniu? Zasadniczo imiona służą do identyfikacji poszczególnych jednostek. Często też wiążą się ściśle z osobistymi dokonaniami lub sławą ich nosicieli. U milionów ludzi takie imiona lub nazwiska, jak Aleksander Wielki bądź Ghandi, natychmiast przywodzą na myśl osiągnięcia tych postaci. Ale dlaczego imię jest potrzebne w odniesieniu do Boga? Wynika to stąd, że choć sporo ludzi wierzy tylko w jednego prawdziwego Boga, niezliczone rzesze innych czczą wielu bogów. Hinduiści uznają miliony bogów. Ponadto w Azji i w Afryce miliony ludzi czczą swoich przodków. Niejeden uwielbia państwo, przywódców politycznych albo „gwiazdy” kina lub teatru. O innych zaś powiedziano: „Ich bogiem — brzuch” (Filip. 3:19). Aby można było odróżnić Byt Najwyższy od całej „plejady” innych bóstw, posiada On osobiste, niepowtarzalne imię. Jak się jeszcze przekonamy, imię to jest ważne nie tylko ze względu na identyfikację, ale wiąże się też nierozerwalnie z Jego reputacją. Bóg po prostu wyrobił sobie imię. JAKIE JEST WIĘC IMIĘ BOŻE? Czy Bóg może mieć na imię Allach? Nie. W dobrym słowniku można wyczytać, że „Allach” to skrócona forma arabskiego terminu odpowiadającego po prostu polskiemu wyrazowi „bóg”. Oczywiście nie jest to żadne imię. A co trzeba powiedzieć o słowie „Pan”? To także nie jest imię. „Jest wielu bogów i wielu panów” — mówi Biblia (1 Kor. 8:5, NP). Określenie „Pan” stosowane często w polskich przekładach Biblii, jest ogólnie stosowaną formą grzecznościową używaną przy zwracaniu się do mężczyzny. Jakże mogłoby być osobistym, wyłącznym imieniem Istoty Najwyższej? Niektórzy powiedzą może: Czyż Bóg nie ma na imię Jezus? Kiedy niebiański posłaniec, czyli anioł, oznajmił Marii o mających nastąpić narodzinach Jezusa, powiedział do niej: „Nadasz mu imię Jezus. Ten będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego” (Łuk. 1:30-32, NP). Zatem „Jezus” to imię Syna Bożego, a nie najwyższej Istoty. Jezus sam oświadczył: „Ojciec większy jest ode Mnie” (Jana 14:28; porównaj z tym Księgę Przysłów 30:4). Jezus jako Syn Boży utrzymuje bardzo bliskie stosunki ze swoim Ojcem. Wyraźnie też dał do zrozumienia, że jego Ojciec posiada imię. Kiedy uczył swoich naśladowców słynnej modlitwy wzorcowej, zwanej niekiedy Modlitwą Pańską, już pierwsze jego słowa brzmiały: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje” (Mat. 6:9). W jakiś czas później powiedział w modlitwie do swego Ojca: „Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś (...). Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał” (Jana 17:6, 26). Stosownie do tego Jezus ujawnił im pełne znaczenie imienia swego Ojca. Co ciekawe, hebrajska forma imienia „Jezus” brzmi: „Jehoszua”, co jest skrótem wyrażenia „Jehowa-jeszua”, oznaczającego: „Jehowa zbawieniem”. Tak więc imię Ojca, Istoty Najwyższej, brzmi JEHOWA. I jakże słusznie Jezus, jako pośrednik Jehowy powołany do zbawienia ludzi, został nazwany od imienia swego Ojca! GDZIE MOŻNA ZNALEŹĆ TO IMIĘ? Imię „Jehowa” spotyka się nierzadko i to w dziełach różnych ludzi. Ale podstawowym źródłem, na którym się opiera przytaczanie tego imienia, są starożytne pisma hebrajskie wchodzące w skład Biblii. Być może powiesz: Jak to, nigdy przecież nie widziałem tego imienia w mojej Biblii. Prawdą jest, iż niektóre wydania Biblii nie posługują się imieniem Bożym. Pamiętajmy jednak o tym, że nasze Biblie to przekłady, a tłumacze różnie potrafią oddawać tekst oryginalny. Zdarza się tak nie tylko w wypadku Biblii, ale również każdej innej książki bądź artykułu, jeśli tłumaczenia dokonują różni ludzie. Na przykład Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata, cytowane niekiedy w niniejszym czasopiśmie, tysiące razy zamieszcza imię „Jehowa”. Za to w tak zwanej Biblii gdańskiej, tłumaczeniu znanym w Polsce od kilku stuleci, występuje ono tylko raz. Jeżeli masz takie wydanie Biblii, zajrzyj do Księgi Wyjścia (inaczej Księgi 2 Mojżeszowej), rozdziału 6, wiersza 3, a znajdziesz tam takie słowa: „Którym się ukazał Abrahamowi, Izaakowi i Jakóbowi w tem imieniu, żem Bóg Wszechmogący; ale w imieniu mojem, Jehowa, nie jestem poznany od nich”. Być może wolisz jakiś przekład katolicki. Wiele z nich nie zawiera wcale imienia Bożego. Ale jeśli posiadasz współczesny przekład katolicki zwany Biblią Tysiąclecia i zechcesz sprawdzić wyżej wspomniany werset, przekonasz się, że zamiast słowa „Jehowa” użyto w nim formy „Jahwe”. Dlaczego? DLACZEGO „JAHWE”? Imię Boże w postaci „Jahwe” (czasami „Jahue”) stanowi po prostu próbę wyrażenia go w sposób bliższy pierwotnej hebrajszczyźnie. Przy zapisywaniu starożytnego języka hebrajskiego nie używano samogłosek, lecz jedynie spółgłoski. W dawnych manuskryptach hebrajskich omawiane imię oddawano więc jako יהוה (JHWH), a komentatorzy biblijni częstokroć nazywają te litery „tetragramem”, to znaczy „czteroliterowcem”. W ciągu wieków zatraciła się prawidłowa hebrajska wymowa imienia Bożego. Toteż nie ma pewności, jakich samogłosek należałoby użyć dla jego dopełnienia. Przez połączenie tetragramu ze znakami samogłoskowymi dwóch słów hebrajskich: Adonaj (Pan) oraz Elohim (Bóg), powstała wymowa Jehowah. Po zlatynizowaniu przybrała ona po polsku ostatecznie postać „Jehowa”. Niemniej wielu znawców języka hebrajskiego twierdzi, że bardziej poprawna jest forma „Jahwe”. Tymczasem Rudolph Kittes, wydawca dzieła: Biblia Hebraica, we wszystkich edycjach oddaje hebrajski tetragram jako „Jehwah”. „JEHOWA” FORMĄ O WIELE BARDZIEJ ZNANĄ Jednakże imię to znacznie bardziej rozpowszechnione i częściej używane jest w brzmieniu „Jehowa”. Od wieków ukazuje się w przekładach Biblii i wszelkiego rodzaju literaturze.* Występuje też w treści rozmaitych inskrypcji. Na przykład łaciński napis widniejący na herbie miasta Plymouth w Anglii brzmi: Turris fortissima est nomen Jehova, co znaczy: „Twierdzą najmocniejszą jest imię Jehowa”. (Zobacz Księgę Przysłów 18:10). W związku z tym imię „Jehowa” pojawia się nawet na miejscowych autobusach. Złóżmy teraz krótką „wizytę” na wyspie Minorce, położonej na Morzu Śródziemnym koło wybrzeży Hiszpanii. W głównym mieście Mahon można tu zobaczyć tetragram na wewnętrznym murze publicznej hali targowej, będącej dawniej krużgankiem kościelnym. Niedaleko stąd, w małym miasteczku San Luis, hebrajskie litery składające się na imię Jehowy wypisano na wieży miejscowego kościoła. Zajrzyjmy jeszcze do wnętrza słynnej katedry w starym klerykalnym mieście hiszpańskim, Toledo. Przyjrzyjmy się pięknemu freskowi na suficie głównej zakrystii. Jest on dziełem Lucasa Giordano, sławnego malarza włoskiego z XVII wieku. Na widocznym miejscu wypisane są tam cztery hebrajskie litery imienia Bożego. Prawdopodobnie najsłynniejszym ze wszystkich kościołów chrześcijaństwa jest Bazylika św. Piotra w Watykanie. Znajdujący się tam grób papieża Piusa X (1835-1914) zdobi obraz arcykapłana izraelskiego z tetragramem umieszczonym na nakryciu głowy. Tetragram można również dostrzec na opasce okalającej głowę posągu przy grobie papieża Klemensa XIII (1693-1769). Czy słyszałeś kiedyś o medalu „Flavit Jehowa”? Wybito go dla upamiętnienia zwycięstwa floty angielskiej nad hiszpańską armadą w roku 1588, kiedy to gwałtowna burza dobiła najeźdźców. Na medalu tym wypisano literami łacińskimi i hebrajskimi następujące słowa: Flavit יהוה et dissipati sunt — „Zadął Jehowa i zostali rozproszeni”. Miłośnicy muzyki poważnej dobrze znają majestatyczny „Chór Alleluja” ze sławnego oratorium Haendla „Mesjasz”. Od czasu jego prawykonania w roku 1742 wysłuchały go miliony ludzi. Ale ilu zdawało sobie sprawę z tego, że „Alleluja” (ściślej biorąc „Hallelujah”) znaczy „Wychwalajcie Jehowę”? Inny znany muzyk, Franciszek Schubert, skomponował muzykę do pieśni zatytułowanej „Wszechmoc” (po niemiecku: Die Allmacht), której przewodnia myśl brzmi: „Wielki jest Pan, Jehowa”! Imię własne Boga jest otaczane szacunkiem i uwidocznione jeszcze w wielu innych miejscach. Ponadto wystarczy zbadać niektóre fakty, żeby się przekonać bez cienia wątpliwości, iż JHWH jest IMIENIEM najwyższej Istoty; jasno to wynika z Biblii w oryginale hebrajskim. Jak często występuje tam owo święte imię? SZEŚĆ TYSIĘCY DZIEWIĘĆSET SZEŚĆDZIESIĄT RAZY! Czyż nie jest więc rzeczą zupełnie oczywistą, że imię Boże NIE MIAŁO BYĆ USUNIĘTE W CIEŃ? Mimo wszystko wiele przekładów Biblii opuszcza to imię. Dlaczego? Zanim uzyskamy odpowiedź, zastanówmy się nad imieniem Bożym z punktu widzenia historii. [Przypis] „Webster’s New International Dictionary” (Nowy międzynarodowy słownik Webstera, wyd. z roku 1955) podaje pod hasłem „Jehowa”: „Istota Najwyższa; Bóg; Wszechmocny (...). Chrześcijańska forma nadana Tetragramowi”. [Ilustracje na stronie 6] Wieża kościelna z hiszpańskiej wyspy Minorka Autobusy miejskie w Plymouth (Anglia) Statua na grobowcu papieża Klemensa XIII Bóg ma jedno imię. W języku hebrajskim jest ono zapisywane literami יהוה, a w języku polskim zwykle oddawane słowem „Jehowa” *. Bóg oznajmił przez proroka Izajasza: „Jam jest Jehowa. To jest moje imię” ​(Izajasza 42:8). W starożytnych manuskryptach biblijnych pojawia się ono jakieś 7000 razy — o wiele częściej niż którekolwiek z określeń użytych w odniesieniu do Boga czy imię jakiejkolwiek innej osoby *. Czy Jehowa ma jeszcze inne imiona? Chociaż w Biblii podano tylko jedno imię Boga, w Księdze tej użyto w odniesieniu do Niego wielu tytułów i określeń. Poniżej znajduje się lista niektórych z nich wraz z wyjaśnieniem, jak wskazują na różne aspekty natury i osobowości Jehowy. Tytuł Werset Znaczenie Alfa i Omega Objawienie 1:8; 21:6; 22:13 „Pierwszy i ostatni” oraz „początek i koniec”, co oznacza, że przed Jehową nie było ani po Nim nie będzie żadnego wszechmocnego Boga (Izajasza 43:10). Alfa i omega to pierwsza i ostatnia litera greckiego alfabetu. Allah (brak) Słowo to pochodzi z języka arabskiego i nie jest imieniem, lecz tytułem — znaczy ono „Bóg”. Dlatego w przekładach Biblii na arabski, a także inne języki, słowa „Allah” używa się jako odpowiednika słowa „Bóg”. Bóg Rodzaju 1:1 Przedmiot wielbienia; „silny”. Hebrajskie słowo ʼElohím to forma liczby mnogiej, która służy do uwydatnienia majestatu, godności i dostojeństwa. Bóg bogów Powtórzonego Prawa 10:17 Najwyższy Bóg, w przeciwieństwie do „bezwartościowych bogów”, którym niektórzy oddają cześć (Izajasza 2:8). Garncarz Izajasza 64:8 Podobnie jak garncarz ma władzę nad gliną, Bóg sprawuje władzę nad poszczególnymi osobami i całymi narodami (Rzymian 9:20, 21). Istniejący od Dni Pradawnych Daniela 7:9, 13, 22 Nie miał początku. Istniał przez cały czas, jeszcze przed pojawieniem się czegokolwiek lub kogokolwiek innego (Psalm 90:2). „Jestem, który jestem” Wyjścia 3:14 (Biblia Tysiąclecia) Okazuje się On wszystkim, co jest niezbędne, by Jego zamierzenie mogło się urzeczywistnić. Wyrażenie to jest również tłumaczone na: „Stanę się, kimkolwiek zechcę” lub „Stanę się, kim zechcę się stać” ​(The Emphasised Bible; NWT, 2013). Opis ten pomaga wyjaśnić znaczenie imienia Boga — Jehowa — które znajdujemy w następnym wersecie (Wyjścia 3:15). Król Wieczności Objawienie 15:3 Jego panowanie nie ma początku ani końca. Najświętszy Przysłów 9:10 Przewyższa świętością (czyli czystością moralną) wszystkie inne istoty. Najwyższy Psalm 47:2; Daniela 7:18, 27 Nikt nie dorównuje Mu pozycją; najwyższy władca. Ojciec Mateusza 6:9 Dawca życia. Pan Psalm 135:5 Pan lub właściciel; hebrajskie ʼAdòn oraz ʼAdoním. Pan Zastępów Izajasza 1:9; Rzymian 9:29 (Biblia Tysiąclecia) Wódz niezliczonych wojsk anielskich. Tytuł ten może być też oddany słowami „Jehowa Zastępów” ​(Rzymian 9:29). Pasterz Psalm 23:1 Troszczy się o swoich czcicieli. Skała Psalm 18:2, 46 Bezpieczne schronienie i źródło wybawienia. Stwórca Izajasza 40:28 Powołał wszystko do istnienia. Szczęśliwy Bóg 1 Tymoteusza 1:11 Charakteryzuje Go radość i szczęście (Psalm 104:31). Ten, który wysłuchuje modlitwę Psalm 65:2 Osobiście wysłuchuje wszystkich modlitw kierowanych do Niego z wiarą. Wspaniały Nauczyciel Izajasza 30:20, 21 Udziela pouczeń i wskazówek, z których odnosimy korzyści (Izajasza 48:17, 18). Wspaniały Twórca Psalm 149:2 Powołał wszystko do istnienia (Objawienie 4:11). Wszechmocny Rodzaju 17:1 Dysponuje mocą, której nikt ani nic nie może się oprzeć. Hebrajskie wyrażenie ʼEl Szaddáj, czyli „Bóg Wszechmocny”, pojawia się w Biblii siedem razy. Wszechwładny Pan Rodzaju 15:2 Ma najwyższą władzę; po hebrajsku ʼAdonáj. Wybawca Izajasza 45:21 Ratuje przed niebezpieczeństwem czy zagładą. Wykupiciel Izajasza 41:14 Wybawia albo odkupuje ludzkość z niewoli grzechu i śmierci, dając jako okup Jezusa Chrystusa (Jana 3:16). Zazdrosny Wyjścia 34:14 Wymaga, żeby cześć oddawano wyłącznie Jemu. Określenie to tłumaczy się także na „Bóg nietolerujący rywali” oraz „wymaga wyłącznego oddania” ​(NWT, 2013, przypis). Nazwy miejsc w Pismach Hebrajskich Nazwy niektórych miejsc wspomnianych w Biblii zawierają imię Boże. Nie są to jednak inne warianty tego imienia. Nazwa Werset Znaczenie Jehowa-Jireh Rodzaju 22:13, 14 „Jehowa zapewni” albo „Jehowa zaopatrzy”. Jehowa-Nissi Wyjścia 17:15 „Jehowa jest moim słupem sygnałowym” albo „moją chorągwią” ​(Edycja Świętego Pawła). Kiedy Jego słudzy potrzebują pomocy i ochrony, mogą się wokół Niego zebrać (Wyjścia 17:13-16). Jehowa-Szalom Sędziów 6:23, 24 „Jehowa jest pokojem”. Jehowa-Szamma Ezechiela 48:35 (American Standard Version, przypis) „Jest tam Jehowa”. Dlaczego należy znać imię Boże i go używać Skoro Bóg zadbał, żeby Jego imię pojawiło się w Biblii tysiące razy, musi uznawać je za ważne (Malachiasza 1:11). Jak ważne jest to imię, wielokrotnie podkreślał Syn Boży, Jezus. Na przykład modlił się do Jehowy słowami: „Niech będzie uświęcone twoje imię” ​(Mateusza 6:9; Jana 17:6). Człowiek, który poznaje imię Jehowy i zaczyna się nim posługiwać, robi pierwszy krok, żeby się z Nim zaprzyjaźnić (Psalm 9:10; Malachiasza 3:16). Na kimś takim może spełnić się następująca obietnica Boga: „Ponieważ mnie pokochał, więc i ja go ocalę. Ochronię go, gdyż poznał moje imię” ​(Psalm 91:14). W Biblii przyznano, że „są tacy, których zwą ‚bogami’, czy to w niebie, czy na ziemi, jako że jest wielu ‚bogów’ i wielu ‚panów’” ​(1 Koryntian 8:5, 6). Ale w Księdze tej wyraźnie zidentyfikowano jedynego prawdziwego Boga, podając Jego imię — Jehowa (Psalm 83:18). Od dłuższego czasu chodził za mną fragment z Apokalipsy, który wspomina o tym, że każdy z nas otrzyma biały kamyk od Jezusa, na którym wypisane będzie nasze prawdziwe imię, które zna tylko Bóg (zob. Ap 2,17). Chciałem poznać to imię, bo przecież każdy chce wiedzieć jak się nazywa. Moje wyczekiwanie podgrzał jeszcze dodatkowo śp. ks. Pawlukiewicz, który w jednej z homilii wspomniał o imieniu, które każdy z nas ma ukryte w sercu Boga. Postawiłem sprawę twardo i wysłałem do Boga jasny modlitewny komunikat: „Chcę poznać moje imię!”. Bóg nie pozostał mi dłużny. Jeszcze tego samego dnia odnalazłem pomiędzy książkami stary kalendarz, który służył mi jako zeszyt do zapisków duchowych w nowicjacie michalickim (zob. Zgromadzenie Świętego Michała Archanioła). Przeglądałem go z zapartym tchem. Ileż tam było Bożego światła, pobożności i naiwności duchowej zarazem. Z politowaniem czytałem niektóre wpisy. Inne natomiast pokazywały mi, że to Bóg nadawał kierunek mojemu życiu duchowemu. Nagle natrafiłem na wpis z 13 sierpnia 2007 roku. Na całej stronie napisane było wielkimi literami: „MASZ NA IMIĘ NEMO!”. W pierwszym momencie pomyślałem o pomarańczowej rybce, która nosiła to zabawne imię, ale po chwili zastanowienia odkryłem, że moja prośba o wyjawienie imienia została spełniona. Doznałem olśnienia i głęboko w duszy zrozumiałem kim jestem, bo przecież właśnie odkryłem swoje prawdziwe imię. Na marginesie wspomnę, że nie pamiętam, jak doszło do napisania tych słów w kalendarzu, ale pismo ewidentnie zdradza mnie jako autora. Na całej stronie napisane było wielkimi literami: „MASZ NA IMIĘ NEMO!”. Zatopiony w rozmyślaniu najpierw w pamięci przypominałem sobie, dlaczego akurat „Nemo” ma być moim imieniem. Znałem to imię głównie z twórczości Juliusa Verne’a. Książka Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi była jedną z tych, które jako chłopak czytałem do poduszki. Główny bohater, kapitan Nemo był wysoki, miał niebieskie oczy i bladą cerę. W powieści trudno określić jego wiek, ale to zapewne mężczyzna po trzydziestce. Był człowiekiem spokojnym i łagodnym. Wszystko zatem wskazywało, że nawet zewnętrznie podobny byłem do dowódcy okrętu podwodnego Nautilius. Czyżby Bóg chciał sobie ze mnie zażartować? Czyżby Bóg chciał sobie ze mnie zażartować? Jednak po chwili zrozumiałem, ze nie o kapitana Nemo tutaj chodzi, ale o samo imię. Jestem „Nemo” to znaczy, że jestem „nikim” (łac. nemo = pol. nikt). Wbrew pozorom nie jest to przejaw mojego głębokiego kryzysu poczucia własnej wartości, ale „najprawdziwsza prawda” o mnie w relacji z Bogiem. To, że jestem „nikim” stawia mnie we właściwej pozycji względem Boga. Przy nim mogę, chcę i jestem nikim i nie dzieje mi się z tego powodu żadna krzywda. Jestem nikim, bo nie mam nawet samego siebie, a wszystko co nazywam swoim należy do Niego. Jestem nikim, bo kocham Go jak nicość. Tylko Jego miłość jest czymś, bo tylko On jest „Kimś”. Moje istnienie w porównaniu do Jego istnienia jest tylko bladym cieniem – namiastką egzystencji. Jestem „Nemo” to znaczy, że jestem „nikim” Wiem, że może zaczynam wchodzić w poetyckie obrazy, ale też nie do końca potrafię opisać zjawisko, którego doświadczyłem. „Jestem, który jestem” powiedział mi, że ja „nie jestem, którego nie ma”. Ucieszyłem się z takiego przebiegu spraw. Od dziś moje imię to Nemo. Nic więcej, ani mniej. Nie chcę odczytywać tego jako wielką mistykę. Do tej jest mi bardzo daleko, ale chciałbym podzielić się doświadczeniem Bożego humoru, który zbliżył mnie do Prawdy i jednocześnie uświadomił mi kim naprawdę jestem. ks. Mateusz Szerszeń CSMA

jak ma na imię bóg katolicki